Codzienność mojego brzdąca

No więc dzisiaj egzamin z maty. Jakby to delikatnie ująć... Nie umiem, po prostu nie umiem nie interesuje mnie ten kierunek i nie umiem tych głupich całek ani obliczania funkcji itd. Tak żałuję, że poszłam do tej szkoły tylko trace czas, który mogłabym poświęcić dziecku... Ale musze jechać choć spróbować lecz już wiem jaki będzie wynik. Gdybym wtedy nie była w szpitalu to bym wybrała kierunek, który mnie interesuje... Wiem niejeden może powiedzieć, że jestem tępa i niech mówią... Nie zmuszę siebie do rozumienia czegoś czego nie umiem zrozumieć...

Oj ten mój mały brzdąc, czasem mam ochotę go wycałować. Dobra będę się chwaliła. Więc mój J ma dopiero niecałe 7 miesięcy a już umie siedzieć, ba sam siada i już trochę raczkuje... Wogóle jest kochany. Tylko się tak zastanawiam czy on będzie z nami szczęśliwy? Czy zapewnimy mu wszystko czego potrzebuje dziecko? Jedno wiem miłość zawsze będzie od nas miał. Moje serce jest całe dla niego nawet jego ojca nie kocham tak jak jego...